Tajemnica człowieka objawiona w Księgach: Peśni nad Pieśniami, Hioba i Koheleta
Kontynuując historię objawiania, kim jest człowiek, przyjrzymy się odpowiedziom na to pytanie w trzech księgach Starego Testamentu.
Księga Pieśni nad pieśniami
(IV w. przed narodzeniem Chrystusa)Miłość
Pan Bóg ukazuje człowieka w Księdze Pieśni nad pieśniami jako tego, który powstał z miłości i został powołany do miłości. Człowiek jest powoływany do życia, ponieważ Bóg go kocha. Pan Bóg nie może zachować miłości, którą jest On sam, dla siebie i dlatego pragnie dzielić się nią z innymi. Pan Bóg chce, aby człowiek uczył się miłości i jak On ? dzielił się nią z innymi.
Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu
i spożywa jego najlepsze owoce! (Pnp 4, 16b)
Ta miłość jest czuła. Rozumie drugą osobę. Sprawia tej osobie radość, przyjemność, szczęście, a wycisza ból i cierpienie. Czułość jest w każdej miłości: współmałżonka, matki, ojca, dziecka, przyjaciół.
?Wstanę, po mieście chodzić będę,
wśród ulic i placów,
szukać będę ukochanego mej duszy?.
Szukałam go, lecz nie znalazłam.
Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto.
?Czyście widzieli miłego duszy mej??
Zaledwie ich minęłam,
znalazłam umiłowanego mej duszy,
pochwyciłam go i nie puszczę (Pnp 3, 2-4a)
Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały,
w szczelinach przepaści,
ukaż mi swą twarz,
daj mi usłyszeć swój głos!
Bo słodki jest głos twój v i twarz pełna wdzięku?. (Pnp 2, 14)
Miłość tęskni. Pragnie widoku, głosu, dotyku, oddania, zjednoczenia, przebywania. I nie jest to tylko tęsknota za kimś, kogo nie ma. Sięga głębiej ? jest nienasycona. Jest ciągłym poszukiwaniem. A ponieważ nie zostanie nasycona, może przez to sprawić wielki ból.
O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja,
jakże piękna!
Oczy twe jak gołębice
za twoją zasłoną.
Włosy twe jak stado kóz
falujące na górach Gileadu. (Pnp 4, 1nn)
Miły mój śnieżnobiały i rumiany,
znakomity spośród tysięcy. (Pnp 5, 10nn)
Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico,
oczarowałaś me serce? (Pnp 4, 9a)
Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico,
ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. (Pnp 4, 12)
Miłość zachwyca się pięknem osoby kochanej. Ma coś z adoracji. Kochający zachwyca się pięknem zewnętrznym i tym, które jest ukryte ? pięknem wnętrza. Dostrzega i rozpoznaje je. Człowiek kochany jest pięknym dla osoby kochającej. Jest zarazem głębią oraz tajemnicą; głębią i tajemnicą, które pragnie się odkrywać. Nie każdy może tego dokonać. Może to uczynić tylko ten, przed którym tajemnica zostanie odkryta. A odkrywa się ją tylko wobec osoby, którą się kocha. Tylko ta osoba otrzymuje klucze poznania.
Nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej,
póki nie zechce sama. (Pnp 2, 7b)
Spotkanie w miłości jest formą odpoczynku. Jest tak, ponieważ podczas takiego spotkania człowiek może być sobą. Nie musi udawać, ukrywać czegoś, nosić maski. Jest przyjęty takim, jaki jest: każdy i cały, pomimo swoich słabości.
Ja śpię, lecz serce me czuwa:
Cicho! Oto miły mój puka!
?Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja,
gołąbko moja, ty moja nieskalana,
bo pełna rosy ma głowa
i kędziory me - kropli nocy?.
?Suknię z siebie zdjęłam,
mam więc znów ją wkładać?
Stopy umyłam,
mam więc znów je brudzić??
Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą,
a serce me zadrżało z jego powodu.
Wstałam, aby otworzyć miłemu memu,
a z rąk mych kapała mirra,
z palców mych mirra drogocenna
- na uchwyt zasuwy.
Otworzyłam ukochanemu memu,
lecz ukochany mój już odszedł i znikł;
życie mię odeszło, iż się oddalił.
Szukałam go, lecz nie znalazłam,
wołałam go, lecz nie odpowiedział. (Pnp 5, 2-6)
Miłość jest czujna. O miłość trzeba się troszczyć i pielęgnować ją. Trzeba jej strzec i uczyć się odpowiadać na znak tego, kto kocha. Wtedy rozwija się i rośnie, wydaje owoce.
Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu,
jak pieczęć na twoim ramieniu,
bo jak śmierć potężna jest miłość,
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,
żar jej to żar ognia,
płomień Pański.
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu,
pogardzą nim tylko. (Pnp 8, 6n)
Miłość jest wreszcie ogromną mocą. Może ona człowieka uczynić pięknym lub go zniszczyć. Miłość uczy harmonii między ciałem a duchem, pożądaniem a troską. Księga Pieśni nad pieśniami ukazuje, że to miłość ze wszystkimi swoimi atrybutami jest wartością, a nie seks, często utożsamiany z miłością.
Pan Bóg wtajemnicza człowieka w słowach Księgi Pieśni nad pieśniami w miłość, we właściwe odniesienia międzyludzkie zarówno w rodzinie, w małżeństwie, jak i w życiu kapłańskim, konsekrowanym lub samotnym.
Księgę Pieśni nad pieśniami możemy również odczytać jako pieśń o miłości Boga do człowieka, Chrystusa do Kościoła lub duszy ludzkiej, Ducha Świętego do Matki Bożej.
Księga Hioba
(V w. przed narodzeniem Chrystusa)Cierpienie.
Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob. Był to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła. Miał siedmiu synów i trzy córki. Majętność jego stanowiło siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic oraz wielka liczba służby. (Hi 1, 1n)
Mówi Pan do szatana: ?A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on?. Szatan na to do Pana: ?Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył?. Rzekł Pan do szatana: ?Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki?. I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego. Pewnego dnia, gdy synowie i córki jedli i pili w domu najstarszego brata, przyszedł posłaniec do Hioba i rzekł: ?Woły orały, a oślice pasły się tuż obok. Wtem napadli Sabejczycy, porwali je, a sługi mieczem pozabijali, ja sam uszedłem, by ci o tym donieść?. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: ?Ogień Boży spadł z nieba, zapłonął wśród owiec oraz sług i pochłonął ich. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść?. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: ?Chaldejczycy zstąpili z trzema oddziałami, napadli na wielbłądy, a sługi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść?. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: ?Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. Wtem powiał szalony wicher z pustyni, poruszył czterema węgłami domu, zawalił go na dzieci, tak iż poumierały. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść?. (Hi 1, 8-19)
Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż do wierzchu głowy. (Hi 2,7)
Autor Księgi podejmuje polemikę z błędnym mniemaniem ukształtowanym z Narodzie Wybranym, że każde cierpienie jest karą za grzech. Żydzi uważali, ograniczając swoje myślenie do doczesności, że Bóg zawsze wynagradza na ziemi za wyświadczone dobro i zawsze karze na ziemi za popełnione zło. Autor natchniony podważa to twierdzenie. Mówi, że istnieje cierpienie niezawinione, które nie jest karą za grzech. Hiob staje się przykładem człowieka cierpiącego niewinnie. Jest on wierny Bogu. W swoim życiu kieruje się Bożymi przykazaniami. Ma dzieci, jest zdrowy i bogaty. Jednak w pewnym momencie zaczyna tracić wszystko. Dzieci umierają. Przepada majątek. Hiob zaczyna chorować. Odwracają się od niego żona i przyjaciele.
Rzekła mu żona: ?Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!? (Hi 2,9)
?Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: "Poczęty mężczyzna". (Hi 3,3)
I zaprzestali trzej mężowie odpowiadać Hiobowi, gdyż w oczach własnych był on sprawiedliwy. Wtedy wybuchnął gniewem Elihu, syn Barakeela, Buzyta, ze szczepu Ram. Rozgniewał się na Hioba, że się uznaje za sprawiedliwego u Boga. Rozgniewał się i na trzech przyjaciół, że nie znaleźli odpowiedzi i potępili Boga. Odwlekał jednak Elihu rozmowę swą z Hiobem, ponieważ tamci wiekiem byli od niego starsi. Teraz Elihu zauważył, że trzej mężowie nie wiedzą, co odpowiedzieć, i wybuchnął gniewem. (Hi 32, 1-5)
W obliczu niewinnego cierpienia człowiek staje się samotny. Z jednej strony cierpienie, jakie przeżywa, zamyka go na innych. Na początku próbuje rozmawiać z bliskimi i przyjaciółmi. Czuje się jednak niezrozumiany i odrzucony. Ostatecznie nie potrafi wyjść ze swojej samotności. Dochodzi nawet do wniosku, że niepotrzebnie przyszedł na świat. Z drugiej strony jego bliscy widzą jego cierpienie. Starają się dotrzeć do niego. Okazuje się jednak, że nie potrafią mu pomóc. Posiadają bowiem rozwiązania niezgodne z myślami i odczuciami niewinnie cierpiącego. Z czasem opuszczają go, spotykając się z niezrozumieniem.
Jedyną osobą pozostającą przy cierpiącym człowieku jest Bóg (Hi 38-42). Ale przeżywane przez człowieka niezawinione cierpienie wykorzystuje zły duch. Chce uczynić człowieka buntownikiem i oddalić go od Boga. Jest to próba wierności. Pan Bóg zgadza się na nią i chce, aby okazało się, jakie jest zawierzenie człowieka wobec Niego. W czasie trwania próby człowiek może przeciwstawić się Bogu lub stanąć bliżej Niego. Wszystko zależy od odpowiedzi danej przez człowieka na pytanie, od kogo pochodzi cierpienie. Czy jest zesłane przez Boga? Czy jest raczej wynikiem działania na tym świecie złego ducha, który od czasów grzechu rajskiego w ten sposób walczy o duszę człowieka?
Księga Hioba pokazuje, że im człowiek wierniejszy jest Bogu, tym większe czekają go doświadczenia. Zło na tym świecie jest w rękach złego ducha i zły duch wykorzystuje je, aby utrudnić człowiekowi odkrycie dobroci Boga. Trudno bowiem przychodzi pogodzić człowiekowi istnienie zła i cierpienia na tym świecie z dobrocią Boga.
Księga Hioba wtajemnicza człowieka w sens niezawinionego cierpienia i samotności, pochodzenie cierpienia, rolę Boga i złego ducha. Nie daje jednak pełnej odpowiedzi. Dopiero spotkanie z nauką i życiem niewinnie cierpiącego Jezusa Chrystusa przynosi taką odpowiedź.
Księga Koheleta
(III/II w. przed narodzeniem Chrystusa)Marność.
Marność nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.
To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
(Koh 1, 2.9)
Powiedziałem sobie:
?Nuże! Doświadczę radości
i zażyję szczęścia!?
Lecz i to jest marność.
Nagromadziłem też sobie srebra i złota,
i skarby królów i krain.
I przyjrzałem się wszystkim dziełom,
jakich dokonały moje ręce,
i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem!
Więc powiedziałem sobie:
?Jaki los głupca,
taki i mój będzie.
I po cóż więc nabyłem
tyle mądrości??
Rzekłem przeto w sercu, że i to jest marność.
(Koh 2, 1.8.11.15)
Zobaczyłem też, że wszelki trud
i wszelkie powodzenie w pracy
rodzi u bliźniego zazdrość.
I to jest marność i pogoń za wiatrem.
(Koh 4, 4)
Ponadto widziałem,
jak złoczyńców ze czcią składano w grobie,
a ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego,
i zapomniano w mieście o tym, co tamci czynili.
To również jest marność.
(Koh 8, 10)
Jest zło - widziałem je pod słońcem,
to błąd ze strony władcy:
wynosi się głupotę na stanowiska wysokie,
podczas gdy zdolni siedzą nisko.
Biada ci, kraju, którego królem jest prostak
i gdzie książęta już z rana ucztują!
(Koh 10, 5n.16)
Kim jest człowiek w Księdze Koheleta? To człowiek mocno stąpający po ziemi, myślący, analizujący rzeczywistość, zastanawiający się nad swoim życiem i dziejami świata. Dostrzega on przemijalność świata. Widzi, że wszystko na ziemi jest podmuchem wiatru. Wszelkie działania i dzieła człowieka odchodzą w przeszłość i ulegają zapomnieniu. Przyjemności związane z doczesnością oraz bogactwo przemijają i nie dają szczęścia trwałego. Filozofia nie odpowiada w pełni na pytania, które stawia człowiek, a dla wszystkich ? głupich i mądrych ? istnieje ten sam koniec: śmierć. Władza doprowadza do niesprawiedliwości społecznej, a każdy ustrój i wszelkie rozwiązania społeczne oraz polityczne wykazują braki. Marność egzystencji na ziemi potęguje zazdrość i nienawiść u ludzi. Sami sobie utrudniają życie. Mając te wszystkie dane, człowiek ten wierzy głęboko w Boga. To Bóg wszystkim kieruje i jeśli zawierzy on Bogu, znajdzie prawdziwą mądrość. Ta mądrość nie da odpowiedzi na wszystkie pytania, ale odkryje przed człowiekiem tajemnicę: sens wydarzeń znany jest Bogu. A to wystarczy, aby uchwycić się Boga, słuchać Go i z Nim przejść przez życie. Człowiek ten nie wzywa Boga, aby się objawił. Bierze natomiast swoje problemy i niesie przed oblicze Boga. Przyjmuje Boga na Jego warunkach i ze swoją ludzką ograniczonością.
Starzenie się.
Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz:
?Nie mam w nich upodobania?;
zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu;
w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach;
i zamkną się drzwi na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka,
i wszystkie śpiewy przymilkną;
odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał.
Marność nad marnościami - powiada Kohelet -
wszystko marność.
(Koh 12, 1-8)
Człowiek w Księdze Koheleta to również ten, który starzeje się. Starzenie jest dla niego koniecznością. Upokarza jego pychę, uczy pokory, zaakceptowania zależności od kogoś oraz przyjęcia czyjejś pomocy. Stopniowo ogranicza lub unieruchamia. Skóra traci swój blask, nogi i ręce stają się mniej sprawne, ubywa zębów, wzrok i słuch tępieją, głos staje się piskliwy, siwizna pokrywa głowę, a przeciwności i trudności budzą lęk. Życie słabnie, aż opuści człowieka definitywnie. W obliczu starości życie staje się kruche, ale zarazem bardzo wartościowe. Starość bowiem dopiero przynosi pełnię mądrości i bezcenny dystans wobec absorbującego człowieka życia na ziemi. Pamięć młodego człowieka o starzeniu się może nauczyć go właściwego przeżycia całego życia.
Księga Koheleta wtajemnicza człowieka w mądrość prawdziwą, która odnosi swoje myśli, słowa i działania do jedynie pewnego fundamentu, jakim jest Bóg. Wtajemnicza również w twórcze przeżywanie starości, która, gdy zostanie zaakceptowana, może być pięknym zwieńczeniem mądrego życia.