Spotęgowanie pokus - ks. Edward Staniek

Spotęgowanie pokus

Nasze spotkania maja charakter katechezy dorosłych, a w niej chodzi o nazwanie rzeczy po imieniu. W ramach refleksji nad prośbą: „Ojcze, nie wódź nas na pokuszenie” pragnę przypomnieć kilka ważnych prawd, które stanowią warunek jej właściwego  odczytania, a zarazem  dostrzeżenia jej aktualności. Jesteśmy bowiem świadkami spotęgowania pokus, które nas atakują.

Grzech a pokusa

Wielu ludzi traktuje pokusę jako grzech, szczególnie ma to miejsce gdy ktoś jest perfekcjonistą, albo ma uszkodzone sumienie przez skrupuły, lub niewrażliwość. Dziś ludzi o szerokim sumieniu jest wielu, i nawet grzechy ciężkie  traktują jako dozwolone. Przypominam, że grzech to świadome i dobrowolne przekroczenie prawa Bożego. Potrzebna jest świadomość sprzeczności słowa lub czynu z wolą Ojca i pełna dobrowolność. Ważna też jest materia, której grzech dotyczy, bo ona decyduje o tym czy grzech jest śmiertelny i ścieżki, czy powszedni. Trudno bowiem mówić o grzechu lekkim.

Z grzechem mamy do czynienia wyłącznie u człowieka wierzącego w Boga, czyli kierującego się sumieniem, albo jeśli wierzy w Boga Objawionego, kierującego się Jego Prawem tak Dekalogu jak i Miłości. Chrześcijanin to człowiek wierzący w Boga Abrahama i Mojżesza, a dodatkowo wierzący w Jezusa jako Syna Bożego oraz w to, co On przekazał będąc na ziemi dwa tysiące lat temu i przez swego Ducha przekazuje nadal w Kościele.

Ludzie niewierzący mają sumienie i świadomość dobra i zła,. Dobrem jest to czego oczekują od innych, a złem, to czego nie chcą doświadczać od innych.  Sąd Ostateczny ludzi nie znających Objawienia będzie polegał na  rozliczeniu według sumienia, czyli według dobra przez nich  uczynionego, lub zaniedbanego, oraz według  wyrządzonego zła. Nagroda za dobro i kara za zło. Każdy zostanie rozliczony z tego co uczynił.

Pokusa jest ściśle związana z grzechem, stąd zawsze jest próbą wiary, czyli w konkretnej sytuacji okazją do opowiedzenia się po stronie Boga, lub racji swojej, koncepcji świata w jakim żyjemy albo  diabła. Sama pokusa nie jest grzechem, jest godziną doskonalenia swej wiary i osobowości, dla nas odkrywania godności dziecka Bożego, albo klęski i karłowacenia.. Sztuka wykorzystania pokusy to jedna z podstawowych umiejętności, które trzeba doskonalić i to do końca życia. Mądrość polega na nieustannej gotowości walki i wygrywania z pokusami. One atakują człowieka do ostatniej minuty jaką spędza na ziemi. Jezusa pokusa atakowała na krzyżu. Wrogowie wołali: „Niech teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w niego” (Mt 27,41).

Rola sumienia w rozpoznaniu pokus

Człowiek wierzący, który traktuje sumienie jako głos swego Boga wskazujący co w konkretnej sytuacji należy czynić a czego unikać, potrzebuje jasnego rozpoznania ataku pokus na niego w trzech etapach. Pokusa może atakować sumienie przed uczynkowe. Jest też czytelne rozeznanie woli Ojca Niebieskiego decyzja albo po stronie Ojca, albo wbrew Niemy. Jeśli pokusa zostaje zlekceważona, mamy do czynienia z grzechem. Bywa, że człowiekowi wydaje się że czyni dobro, a w trakcie czynu odkrywa że on nie jest zgodny z wolą Ojca. Tak odzywa się sumienie uczynkowe. Czasem jest jeszcze możliwość przerwać czyn i opowiedzieć się po stronie Boga. Często jednak już nie jesteśmy w stanie tego uczynić. Wtedy odzywa się sumienie po uczynkowe jasno daje znać, że ulęgliśmy pokusie z powodu braku rozpoznania  woli Ojca Niebieskiego. Ten grzech jest mniejszy niż wtedy gdy łamiemy sumienie przed uczynkowe, a nawet uczynkowe. Jest on bolesną lekcją prawdy o tym, kim jesteśmy i na co nas stać. To sumienie wzywa do wynagrodzenia i jest mocnym głosem, abyśmy drugi raz tego czynu nie popełniali.

Pokusa zna słabe punkty sumienia i w nie atakuje. Zmaganie z pokusami wymaga nieustannej troski o prawość, pewność i wrażliwość sumienia. Człowiek wierzący dobrze wie, że jest to zadanie na całe życie, bo doskonalenie sumienia wymaga nieustannego liczenia się z nowymi sytuacjami w jakich się znajdujemy. Świat w jakim żyjemy różni się  w dużym procencie od świata jaki był dziesięć lat temu, nie mówiąc o różnicy jaka istnieje między nim, a tym czym żyli ludzie  pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt pięć lat temu. Moje spojrzenie liczy już osiemdziesięciu lat i nieustannie  muszę robić korektę swego sumienia, czyli rozmawiać z Bogiem Ojcem na temat tego z czym mm do czynienia. Czy to polega na tym, że zło przestaje być złem, a dobro dobrem? Nic podobnego. Zmienia się jedynie prawny punkt widzenia, ujęty w paragrafy Kościoła lub prawa cywilnego, ale nie prawa Bożego. Sumienie coraz doskonalej dostrzega dobro i zło. Pion Bożego prawa jest niezmienny.

Źródła pokus

Przypominam że są trzy źródła: Pożądania, świat rozumiany jako imperium budowane przez człowieka, a nie Boga oraz Szatan i legiony jego demonów nastawionych na kuszenie do nieposłuszeństwa Bogu. Przypominam krótko każde z nich.

Paweł wymienia trzy formy pożądań:  ciała, oczu i pychy żywota. Ciało z wszystkimi pożądaniami, które jeśli lekceważą rozum i wolność koncentrują się na doczesności czyli na tym, co daje przyjemność człowiekowi „tu i teraz”.  Pożądania ciała pochodzą od Boga i są dobrem, np. głód, pragnienie, erotyzm, wygodne ubranie, własny kącik na mieszkanie. Jeśli jednak one panują nad człowiekiem nastawione są na jego niszczenie przez rożne formy uzależnień. Wtedy mówimy o pożądliwości.

Pożądanie oczu to chęć posiadania, to co nazywamy  chciwością. Jest ona nastawiona na gromadzenie tego, czym się cieszą oczy i co jest potrzebne w rywalizacji z innymi. Im więcej mm tym więcej jestem wart, w oczach swoich i w oczach innych. Gdy to pożądanie steruje człowiekiem, staje się pożądliwością.

Pycha żywota to próżność oraz  zabieganie o  jakieś stanowisko. Ta pycha  ustawia innych na niższych stopniach i spogląda na nich zawsze z góry. Ona też może być groźną pożądliwością ducha. Każde z tych pożądań  jest źródłem pokus, czyli są to apetyty, które człowiek koniecznie chce zaspakajać. Budzenie ich głodu jest jednym z ważnych elementów życia doczesnością.

 

Świat to środowisko w jakim żyjemy i które ma duży wpływ na nasze decyzje. Wystarczy dotknąć opinii publicznej, która potrafi sparaliżować nawet mocne jednostki, bo jest potęgą dyktującą sposób zachowania. Tylko człowiek mocny Bogiem potrafi być odpornym na opinie środowiska. Młodzi ludzie tej odporności nie posiadają często stają na granicy życia. Dochodzą do wniosku, że bez uległości kolegom lub koleżankom życie nie ma sensu, a wtedy pokusa samobójstwa zagląda im w oczy.

A świat rozumiany jako zorganizowane społeczeństwo według zasad czysto ludzkich jest w wielkiej mierze zbudowany na mobbingu, o którym dziś mówi się często. To są współczesne pokusy i nad nimi szerzej zatrzymam się za chwilę.

Demony, to jeszcze jednio źródło pokus. One zawsze  kuszą pozornym dobrem, a celem pokusy jest zniewolenie człowieka. Chodzi o uszkodzenie rozumu czyli poznania prawdy, przez propagowanie kłamstwa. O uszkodzenie wolności, przez rożne formy uzależnienia. O uszkodzenie miłości, która zamiast żyć karmieniem szczęścia innych, oczekuje by żyć ich kosztem, a więc ich szczęściem. Ten wymiar pokusy zostanie dokładniej naświetlony w następnym rozważaniu, gdy zatrzymamy się nad słowami: „Ojcze, zbaw nas od złego”, one bowiem odsłaniają potęgę zła i niewoli, jaka jest skutkiem ulegania pokusom złego ducha.  To jest wołanie nie o zwycięstwo nad tymi pokusami., lecz SOS w sytuacji, gdy człowiek przegrywa z pokusa szatana. My wiemy, że szatan umie posługiwać się tak pokusami których źródłem są pożądania, jak i tymi, którymi posługuje się świat.

 

Aktualna fala pokus

Media

Media to duże dobrodziejstwo jeśli  przekazują informacje prawdziwe. Trzeba znać ich język i kochając prawdę  zatrzymywać się nad wiadomościami, które wzywają do dziękczynienia, nad tymi, które są ostrzeżeniem i tymi, które są puste (pożerają czas), aby wreszcie dostrzec te, w których jest podawane kłamstwo. Przestrzeń jest olbrzymia i trzeba  w każdym przekazie - słowem, radiem, telefonem, telewizorem, komputerem - stosować to sito o którym wspominam.

Najstarsze jest słowo pisane, mamy do czynienia z książką i prasą. Umiejętność rozpoznania wartościowej książki, która ubogaca mądrością dziś to duża sztuka. Trzeba też liczyć się z wielkim programem likwidacji bibliotek oraz drukowania książek, bo ludzie przestawiają się na ekran, a młode pokolenie zna alfabet, ale czytać nie umie. Ten pokarm cenny, przez wieki, już się nie liczy. Pokusa jest ukryta jeszcze w książkach, które zjadają czas, ale nie ubogacają. Podobnie jest z prasą.

Pokusa jest też obecna w reklamie, która budzi apetyty na to, co karmi pożądliwości i trzeba umieć spojrzeć na nią również z punktu widzenia pokusy. Ona posługuje się muzyką, słowem, obrazem, filmem, Internetem.

Nowoczesnym źródłem pokus jest radio, którego programy są nastawione na różnych odbiorców, a w nim współczesna muzyka, która niszczy głód ciszy potrzebnej do odpoczynku. Trzeba też uważnie śledzić rozgłośnie religijne, bo i one są manipulowane

Telewizor dziś jest już zdominowany przez Internet, a jego możliwości oddziaływania na odbiorcę są niezwykle mocne.

Mamy już uzależnionych od radia, muzyki, telewizji, komputera i komórki.  To jest lawina pokus, które zapisują się w podświadomości i potrafią  uderzać wtedy gdy się nikt tego nie spodziewa. Tu nie chodzi tylko o sex, ale i pokusę naruszenia każdego z przykazań Dekalogu, oraz bogactwa ducha podawanego w Ewangelii. W tej sytuacji prośba do Ojca Niebieskiego, by pozwolił wygrać z pokusą to za mało. Trzeba Go prosić, abyśmy świadomie i dobrowolnie nie otwierali serca na pokusy, które tymi kanałami uderzają w nas niszcząc sumienia i zamieniając naszą podświadomość w śmietnik. Jeżeli już morza i oceany są śmietnikami, groźnych dla życia płynów i opakowań z plastyku, to co dopiero mówić o czystym źródle, jakim winno być nasze serce.

Sztuka ograniczenie czasu, jaki chcą połknąć środki medialne to dziś jedna z najważniejszych umiejętności. Proszę pamiętać, że właściciele mediów  pozwolili na wykorzystanie ich dla głoszenie Ewangelii. Wkrótce zostaną jedynie dla „wypaczonej” Ewangelii i fałszywych proroków, prawdziwa Dobra Nowina nie będzie mogła z nich korzystać. Ona będzie dostępna jedynie w rozmowach indywidualnych i to na zasadzie wtajemniczenia, czyli w małym gronie, bez możliwości posługiwania się nagraniami.

Zgorszenie

Jedną z najmocniej rozbudowaną metoda współczesnej pokusy jest zgorszenie. Jak Jezus ocenia gorszyciela to wiemy. „Lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morza, niż miałby  zgorszyć jednego z tych małych”. Jezus zestawia zgorszenie z śmiercią. Mówi że mniejszym złem byłaby śmierć dla tego, kto może innych zgorszyć niż jego zgorszenie. A jaka jest odpowiedzialność za nagłaśniającego zgorszenie? On gorszy nie jednostkę, lecz miliony. Pokusa zgorszenia to najmocniejsza karta atutowa szatana do czego wykorzystuje swoich niewolników - reżyserzy, aktorzy - którzy gorszą miliony. Jezus mówi wyraźnie, że zgorszenia są nieuniknione: „Biada światu z powodu zgorszenia. Musza wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18,7n). Twarde też są Jego słowa o  odpowiedzialności za zgodę na zgorszenie. Jeśli ręka, noga, oko cię gorszy. Odetnij, wyłup… Lepiej ci bowiem bez ręki, bez nogi, bez oka wejść do królestwa niebieskiego, niż mając te członki być potępionym.

Wołanie do Ojca, „nie wódź nas na pokuszenie”, to prośba o uodpornienie na zgorszenie, aby ono otwierało nasze oczy na to, z kim mamy do czynienia, i nie pozwalało na zasianie kąkolu w naszych sercach, umyśle, wyobraźni, podświadomości, a nawet w świadomości.

Układy społeczne

Żyjemy w społeczeństwach budowanych z obywateli bogatych i nędzarzy, zdrowych i chorych, wysokiej kultury i strasznego chamstwa, uczonych i analfabetów, wyznawców różnych religii. Społeczeństwa są budowane według układów i jeśli ich wzajemne życie jest oparte na twórczych programach, to życie społeczne promieniuje pokojem. Jeśli do głosu dochodzą rywalizacje zionące nienawiścią, to mamy do czynienia z pokusą nienawiści, która jest nastawiona na niszczenia.  Jeśli partie rządzące mają twórczą opozycje, to czas ich władzy ubogaca, jeśli tej opozycji brak, to następuje oddolny rozkład takiej społeczności.

Tu nie chodzi tylko o państwo, lecz o każdą społeczność która posługuje się paragrafami prawa. W tym nurcie trzeba odczytać również kryzysy rodziny i  Kościoła rozumianego jako instytucja. W Kościele brak twórczej opozycji, i jego oddolny rozkład jest nieunikniony. Duch Święty na pewno wzbudzi twórczą opozycję i to zgorszenie które rozlewa się w Kościele i poza Kościół zostanie przez samego Boga  wygaszone. Pokusa nienawiści i zazdrości to wyjątkowo groźne zjawisko z jakim mamy do czynienia.

Pokusa strachu

Epidemia i pandemia odsłania najbardziej aktualną pokusę, z która  musi się zmierzyć cały świat. Wykorzystano do tego epidemie, wcale nie groźną, bo bywały epidemie dziesiątkujące ludzi, czasem zamykano miasta, i przez wiele lat nikt do nich nie miał wstępu. Tym razem wykorzystano do tego wirusa grypy i przedstawiając  w wyolbrzymiony sposób jego skutki, strachem sparaliżowano wiele krajów. Ujęto to w paragrafy dotyczące maski na twarzy, kwarantanny, narzucanie obowiązku szczepienia. Jaki jest długofalowy cel tych działań to się okaże w drugim i trzecim pokoleniu. Strach sparaliżował miliony ludzi, a szczepionki na strach nie proponują, nawet nikt o potrzebie takiej szczepionki  nie mówi.

Pokusa staruchu jest znana i każdy człowiek w strachu widzi dobro, gdy on sygnalizuje zbliżające się niebezpieczeństwo dla naszego życia, ale strach nie może paraliżować życia ani jednostki ani społeczeństwa. Tymczasem okazało się że strach jest pokusą, która nawet w Kościele nie została objęta prośbą skierowaną do Boga Ojca: „Nie wystawiaj nas na tę pokusę”, a raczej „daj nam moc jej pokonania”. Modlitwa Pańska to nie tylko wołanie do Ojca ale i program Kościoła. Tymczasem wielu duchownych, a nawet episkopaty uległy tej pokusie. Człowiek żywej wiary jej nie ulegnie, bo przecież śmierć jest normalnym rozwiązaniem naszego życia na ziemi i nie należy się jej obawiać, trzeba się z nią liczyć i być do niej przygotowanym. To bardzo konkretna sytuacja w której omawiana przez nas prośba „Ojcze, nie wódź nas na pokuszenie” jest aktualna. Kto nie umie rozpoznać pokusy ten już z nią przegrywa. Niewielu mamy wierzących duchownych, którzy znają „Ojcze nasz” a jeszcze mniej tych, którzy tą modlitwą żyją.

 

***

Żyjemy w świecie pokus i aktualność tego wezwania Modlitwy Pańskiej jest wyjątkowo alarmująca. Niech moje salowo będzie okazją do  odczytania Pisma Świętego w temacie pokusy - walki z nią i jej uleganiu. Pokusa jest obecna  w dziejach człowieka od raju w każdym pokoleniu.  Zastanawia milczenie Kościoła na temat zgorszenia, którym świat obecnie jest zalewany o wiele groźniejszym potopem niż woda za Noego.

Please publish modules in offcanvas position.

Free Joomla! templates by Engine Templates